Chcę cię zdenerwować
Rozmawianie o sprzedaży jest fajne. Ileż można się nagadać. Dyskutowanie o możliwościach i rozwiązaniach, dywagowanie o tym, co i jak można zrobić. Następnie jednak trzeba to zrealizować. A wtedy przed oczyma pojawia się mgła. Przecież tyle masz na głowie.
Być może jesteś człowiekiem, który w jakimś stopniu boryka się ze swoją profesją. Ciągła praca na prawdopodobieństwie – pracujesz, a nie masz gwarancji sukcesu. Permanentnie walczysz – czasem realizujesz działania tak, jak czujesz i fajnie się pracuje, ale później musisz się zastanowić, jaki będzie efekt w tym miesiącu lub kwartale. Wiesz, że trzeba szukać nowych klientów, ale przyjemniejszy jest kontakt z tymi, którym jesteś już znany. Frustruje wyważanie nowych drzwi. Powinieneś dbać o cały portfel klientów, ale czasu brakuje, a zresztą – nie każdego lubisz. No i te ciągłe negocjacje – duszenie przez klienta, podchody, branie pod włos, przeciągające się rozmowy mające udowodnić, że nie jesteś wielbłądem.
Co ja mogę? Nic nie mogę!
Co ja mogę w kontakcie z tobą? Zasadniczo wierzę, że mogę cię jedynie zdenerwować. Zmotywować? – nie bardzo. Motywacja nie istnieje – to jedynie słowo do określenia czegoś, co powstaje wtedy, kiedy człowiek do czegoś dąży. Jeśli do niczego nie dążysz z determinacją – co ja mogę? Pogadać sobie mogę.
Chcę cię zdenerwować tym, że wierzysz w systemowe działania, a jednocześnie nie chce ci się ich prowadzić na co dzień. Coś tam robisz – wiem. Trudno, żebyś nic nie robił. Ale mnie nie zadowala, że ty „generalnie” sobie radzisz, ponieważ ludzie działający „generalnie” zarabiają pieniądze na miarę słowa „generalnie” i „generalnie” mają poukładane w miejscu, gdzie naprawdę jest ich serce, a w efekcie ich życie „generalnie” dobrze wygląda. I tak „generalnie” to się jakoś turla od lat.
Wchodzisz w to?
Czego chcesz? Tak naprawdę czego chcesz? Zasadę SMART znasz, więc nie przegnij w fantazjowaniu – ja pytam o to, czego naprawdę chcesz. Tak chcesz, że krew cię zalewa, że tego nie masz, kiedy tylko o tym pomyślisz. I nie chodzi mi o wakacje na Bora Bora czy o wymarzony samochód. Chodzi mi o to, o co mógłbym cię zapytać, patrząc ci głęboko w oczy, a ty poczułbyś frustrację, że tego nie masz lub że tak nie masz. Zapewne twoje pragnienia kręcą się wokół następujących kwestii:
- czas wolny pozwalający uzyskać twojemu sercu to wszystko, za czym tęskni,
- skala wysiłku wkładana w pracę balansującą wokół komfortu,
- wartość twojego konta lub wartość bieżących przychodów przekładająca się na tematy materialne i rozrywkowe.
Wykorzystałeś swój limit bezpłatnych treści
Pozostałe 58% artykułu dostępne jest dla zalogowanych użytkowników portalu. Zaloguj się, wybierz plan abonamentowy albo kup dostęp do artykułu/dokumentu.