COVID-19 - czy to rewolucja na rynku usług kurierskich?

W marcu tego roku obserwowaliśmy, jak świat reaguje na nowego koronawirusa (COVID-19). Lockdown dotknął wszystkich, ale branża przesyłek kurierskich stanęła przed prawdopodobnie największym wyzwaniem w swojej historii. Aktualnie jesteśmy świadkami bezprecedensowych zmian, które muszą być wdrażane w trybie natychmiastowym. Branża KEP jest zmuszona radzić sobie z drastycznym wzrostem wolumenu, ale też z nowymi warunkami reżimu sanitarnego. Obostrzenia różnią się w zależności od kraju, regionu, a czasem nawet miasta, co w konsekwencji prowadzi do nowych poziomów niestabilności w łańcuchach dostaw.

300 mld dolarów i II fala

Usługi kurierskie to ogromna gałąź gospodarki o globalnym wymiarze, której łączne przychody przekraczają 300 miliardów dolarów rocznie. Na całym świecie jest ponad 580 000 firm kurierskich, które zatrudniają około czterech milionów osób¹. Pandemia oznacza, że obecnie na całym świecie nakładane są ograniczenia na dostawy towarów. W pierwszym etapie rozpowszechniania się wirusa nawet najwięksi producenci, tacy jak: Apple, Coca-Cola i Under Armour ogłosili przewidywane braki produktów i opóźnienia w dostawach z powodu zakłóceń w łańcuchu dostaw. Jak podkreśla Agnieszka Wieczorek, CFO GlobKurier.pl: „dla większości gospodarki to potężny cios, który spowodował ogromne tąpnięcia w wielu sektorach. Branża e-commerce oraz branża kurierska to dwie z niewielu nisz, które, przeciwnie do reszty gospodarki, radzą sobie lepiej. Nie oznacza to jednak, że zagrożeń finansowych nie ma. Pojawiło się mnóstwo ryzyk, z którymi branża kurierska musi się zmierzyć, np. utrata płynności finansowej klientów, zatory płatnicze, wydłużone terminy płatności, mniejsza zdolność kredytowa spowodowana zaostrzeniem warunków przez organizacje finansujące, zmiana preferencji klientów w zakresie płatności za towary (przedpłaty, płatności online zamiast pobrań). Przed nami wzmożona analiza sytuacji płynnościowej oraz konieczna gotowość na szybką reakcję w sytuacji kryzysowej. Kluczowe będzie przygotowanie planu ograniczenia kosztów stałych, poprawy efektywności i optymalizacji kapitału obrotowego. Na wszystkie te działania musimy być gotowi w okresie drugiej fali pandemii”.

Złote miesiące e-commerce

Wszyscy przygotowują się do drugiej fali, rozpędzając procesy i układając plan awaryjny. Na najwyższych obrotach już od miesięcy działa e-handel. Nowe okoliczności zmieniły zwyczaje zakupowe i stały się katalizatorem zmian w sektorze e-commerce. Zamknięcie stacjonarnych lokali wymusiło na przedsiębiorcach transformacje modeli biznesowych. Według danych zawartych w raporcie PMR „Handel internetowy w Polsce 2020. Analiza i prognoza rozwoju rynku e-commerce na lata 2020-2025”, udział rynku internetowego w 2019 r. wynosił 11% całego rynku detalicznego (wartość 61,1 mld). Rok 2020 i pandemia przyniosą 26% wzrost r/r. rynku e-commerce w Polsce. To najwyższy wzrost od kilkunastu lat².

Jak możemy przeczytać na łamach Tygodnika Gospodarczego, eksperci z Polskiego Instytutu Ekonomicznego wskazują, że „w niektórych obszarach e-handlu, w tym artykułów spożywczych, w marcu 2020 r. nadania przesyłek wzrosły o ponad 100 proc., co wynikało ze wzrostu popularności tego kanału dystrybucji w całym społeczeństwie, także wśród osób starszych”³.

Sklepy powstałe na platformach, takich jak Codarius.com czy Prestashop odnotowały znaczące wzrosty sprzedaży. 27% internautów i ponad 50% e-kupujących, w wyniku pandemii zaczęło częściej robić zakupy w sieci⁴. Więcej w sieci kupują zarówno kobiety (31%), jak i mężczyźni (22%). Tendencja widoczna jest najbardziej w dużych miastach (100-200 tys. mieszkańców) i aglomeracjach (powyżej 500 tys.), gdzie odpowiednio 42% i 32% konsumentów przeniosło swoje zakupy do kanału cyfrowego⁵.