Testujemy: disneyplus.com
- Czy platforma Disney+ jest intuicyjna w obsłudze?
- Czy fani kina nie będą mieć problemu ze znalezieniem ważnych funkcji streamingowych?
- Jak platforma Disney+ wypada na tle konkurentów?
Disney+ ma nie tylko unikalne treści – sama aplikacja również zapewnia dostęp do funkcji, jakich nie znajdziemy na Netfliksie czy HBO Max. Wyjaśniamy, co konkretnie oferuje platforma streamingowa, która od niedawna dostępna jest także w Polsce.
Disney, Pixar, Marvel, Star Wars i National Geographic – fani tych marek mają powód do radości, bo platforma streamingowa Disney+ działa już w Polsce. Czy warto było czekać? Jeśli cenimy te studia – zdecydowanie tak. Platforma pozwoli obejrzeć nie tylko kultowe filmy, ale ma też wyłączny dostęp do seriali, takich jak „Loki”, „Moon Knight” i „WandaVision”, czy też „Mandalorian”, „Obi-Wan Kenobi” i „Boba Fett”. To tutaj zobaczymy też najnowszą część „Doktor Strange: Multiwersum obłędu” czy film animowany „To nie wypanda” studia Pixar.
Do tego Disney+ zapewnia dostęp do wielu starszych produkcji (np. „Predator” i „Butch Cassidy i Sundance Kid”), a także popularnych seriali, jak „The Walking Dead”, „Simpsonowie”, Zagubieni” czy „Family Guy”. Jest co oglądać i fani kina na pewno znajdą wiele świetnych treści, niemniej to samo możemy powiedzieć o HBO Max czy Netfliksie. Czy zatem Disney+ ma jeszcze inne zalety? Testujemy platformę pod względem funkcjonalnym.
Strona główna i przeglądanie oferty
Strona główna Disney+ to przede wszystkim miniatury graficzne z dostępnymi filmami. W porównaniu do sekcji głównych „Filmy” czy „Seriale” różni się tym, że na samej górze zawiera slider z polecanymi nowościami, a nieco niżej ma klikalne skróty do kolekcji Disney, Pixar czy Marvel.
Sekcje tematyczne to z kolei nic innego, jak zawężanie wyświetlanych treści do konkretnych produkcji. Disney+ stawia na kilka głównych sekcji (Marvel, Star Wars, Pixar itp.), ale zdarza się, że wprowadzane są kolekcje np. z konkretnym bohaterem i wtedy możemy znaleźć sekcję specjalną z filmami, w której występuje dana postać (np. kolekcja Doktor Strange).
Wadą serwisu jest wyszukiwarka. Niestety brakuje automatycznych podpowiedzi, co sprawia, że musimy wpisać całe nazwisko aktora czy tytuł filmu, aby faktycznie spróbować znaleźć daną treść. Inne platformy (np. Netflix) były w stanie dostarczyć lepszej jakości rozwiązania z odpowiednimi podpowiedziami.
Samo przeglądanie filmów, kategorii tematycznych czy sekcji specjalnych jest do siebie zbliżone. Platforma utrzymuje taką samą nawigację i prostotę we wszystkich sekcjach.
Wykorzystałeś swój limit bezpłatnych treści
Pozostałe 54% artykułu dostępne jest dla zalogowanych użytkowników portalu. Zaloguj się, wybierz plan abonamentowy albo kup dostęp do artykułu/dokumentu.