Jak nie pozycjonować e-commerce? Ucz się na błędach innych!
- Jakie błędy popełniają pozycjonerzy e-commerce?
- Jakie są złe nawyki podczas pozycjonowania?
- Jak innym udało się wyjść obronną ręką z problemów z widocznością w wynikach wyszukiwania?
Pozycjonowanie e-commerce nie jest usługą świadczoną przez wszelkiej maści specjalistów od wczoraj, a jednak w pewnych zakresach wiedza na ten temat bywa po prostu uboga. Nie da się przy tym ukryć, że pozycjonowanie sklepów internetowych jest znacznie trudniejsze, niż tradycyjnych witryn firmowych z kilkoma podstronami.
Skutkuje to popełnianiem błędów, które nie zawsze udaje się na czas wyłapać i wyeliminować. Wiąże się to z ogromnymi stratami, czy to z uwagi na utratę zasięgów, czy czynienie witryny nieatrakcyjną dla użytkownika już po tym, jak uda nam się go na nią skierować.
Poniższa lista zawiera właśnie takie błędy, które zdarza się popełniać pozycjonerom e-commerce, a których zdecydowanie należy się wystrzegać. Na jej szczycie znajdują się błędy popełniane najczęściej, a na dole – te mniej popularne, chociaż niekoniecznie mniej istotne i nie mniej szkodliwe. Każda pozycja zawiera także wskazówki w zakresie tego, jak wyjść z takiej sytuacji obronną ręką i czym można zastąpić pewne problematyczne nawyki.
1. Ubogie opisy produktów
Zdarza się, że dla oszczędności czasu i pieniędzy niektóre sklepy decydują się na krótkie lub nawet całkowicie puste opisy produktów. Można zrozumieć stojącą za tym logikę (chociaż wciąż jest to duży błąd), jeśli mamy na stanie tysiące produktów, a cały czas pojawiają się nowe i znikają stare.
Jednak nie tylko nie skłoni to klientów do dokonania konwersji, ale jest także tragicznym rozwiązaniem pod względem SEO. Brak słów kluczowych, ale też przede wszystkim brak wystarczającej liczby słów sprawi, że o wysokich pozycjach w wynikach wyszukiwania będzie można zapomnieć.
Prawdziwą plagą w e-commerce jest również używanie wyłącznie opisów produktu otrzymanych od producenta. Oczywiście, zdecydowanie warto się tymi danymi sugerować. Jednak stosowanie ich w sposób kopiuj-wklej nie jest skuteczne ani pod kątem SEO, ani zachęcania klientów do zakupu. Nie dość, że takie opisy same w sobie nie są zazwyczaj szczególnie dobrze napisane, to powtarzają się w dziesiątkach, jeśli nie setkach różnych sklepów, wykluczając je z wysokich pozycji w wynikach wyszukiwania.
TIP: W miarę możliwości postaraj się, aby każdy produkt miał unikalny, dobrze sformułowany opis. Nie stosuj tego samego opisu w wielu różnych produktach, absolutnie nie kopiuj także niczego z innych sklepów. Sugeruj się danymi dostarczonymi przez producenta, ale nie używaj metody „kopiuj-wklej”. Najlepiej, aby tworzeniem opisów zajął się copywriter (czy to zatrudniony przez sklep na stałe, czy freelancer) – dzięki temu będą one stały na wysokim poziomie, i to zarówno pod względem merytorycznym, jak i SEO.
2. Niezbieranie opinii
Dobry opis produktu może zachęcić, ale często nie do końca wierzymy, że mówi nam on prawdę. W końcu nikt nie będzie otwarcie przyznawał się do, chociażby wad przedmiotów, znajdujących się w jego ofercie. Dlatego też tak ważną rolę w ostatecznej decyzji o zakupie odgrywają opinie innych kupujących, uznawane za bardziej życiowe i wiarygodne.
Jednak jaki to ma związek z SEO i pozycjonowaniem? Strona z recenzjami produktu, a nie samą możliwością jego zakupu, na której cały czas pojawiają się nowe, unikalne treści, ma większe szanse na pojawianie się wysoko w wynikach wyszukiwania. Do tego całkowicie bez naszego udziału. Nie musimy już przeznaczać tyle czasu ani środków na aktualizowanie czy rozbudowywanie zawartości – klienci za pomocą recenzji zrobią to za nas, i to całkowicie za darmo.
TIP: Koniecznie udostępnij klientom sklepu możliwość recenzowania zakupionych produktów. Nie jest to trudne ani pracochłonne, a wyniki mogą pozytywnie zaskoczyć. Do popularnych na WordPressie wtyczek, które umożliwiają prostą integrację różnorodnych systemów zbierania (i wyświetlania) ocen z platformą e-commerce należą: WP Customer Reviews, Google Reviews Widget, Customer Reviews for WooCommerce.
3. Nieodpowiednia struktura adresów URL
Długi, pełen cyfr i znaków nieskładających się w żadną logiczną całość URL, nie tylko wygląda podejrzanie i nieprofesjonalnie, ale też szkodzi sklepowi pod względem SEO. Ponownie jest to błąd, który zdarza się przede wszystkim w e-commerce z uwagi na ogromny natłok podstron. Nie jest to jednak wystarczająco dobry powód, aby nie próbować go naprawić.
Zarówno klienci, jak i Google preferują „czyste”, opisowe adresy URL, które dają jasno do zrozumienia, co pod nimi znajdziemy. Może się to okazać przydatne zwłaszcza, jeśli ktoś podlinkuje naszą witrynę, a dzięki odpowiedniemu adresowi URL w anchorze znajdą się słowa kluczowe, na które chcemy osiągnąć wysokie pozycje.
TIP: Dbaj o to, aby wszystkie adresy URL były przejrzyste i czytelne, a ponadto zawierały słowa kluczowe, które są dla danej podstrony priorytetowe.
Przykład:
Przykładem może być chociażby następujący link: http://www.mojastrona.pl/ofer$/kat$%-product/blu3/12487. Zawiera on wiele znaków specjalnych i cyfr. Właściwie nie wiadomo, czego może dotyczyć, poza tym, że jakiegoś produktu.
Jego poprawna wersja wyglądałaby tak: https://www.mojastrona/odziez-meska/bluza/. Jak widać, wygląda to znacznie bardziej estetycznie, a do tego łatwo można wywnioskować, jaka jest zawartość tej strony.
Wykorzystałeś swój limit bezpłatnych treści
Pozostałe 71% artykułu dostępne jest dla zalogowanych użytkowników portalu. Zaloguj się, wybierz plan abonamentowy albo kup dostęp do artykułu/dokumentu.