Proaktywny telemarketing
Pamiętam pewnego szefa, który wszystkim dookoła powtarzał magiczny przepis na większą sprzedaż: bądź aktywny. Opowiadał o tym na zebraniach handlowych, indywidulanych spotkaniach i wyjazdach integracyjnych. Nic z tego jednak nie wynikało, gdyż ani on, ani większość ludzi z jego zespołu nie mieli pojęcia, jak zwiększyć poziom swojej aktywności. Gdyby jednak tamten menedżer wiedział, czym jest proaktywność, miałby w ręku doskonałe narzędzie do zaktywizowania swojego zespołu.
W wielu opracowaniach proaktywność jest kojarzona z inicjatywą, aktywnością i podejmowaniem innych działań, które od wieków przecież mają już swoją nazwę – przedsiębiorczość.
Przedrostek „pro” w języku łacińskim oznacza „dla”. Gdyby inaczej zapisać znaczenie wyrazu „proaktywność”, można by użyć sformułowania „dla aktywności”. Jeśli zatem coś jest DLA aktywności, to wiadomo, że nie jest samą aktywnością. Znaczenie tego wyrażenia jasno sugeruje, moim zdaniem, jakąś sytuację lub stany, które służą przejmowaniu inicjatywy, ale same w sobie wcale nią nie są. O co zatem chodzi?
To proste. Nauki społeczne opisują działanie jako zaledwie czubek góry lodowej, czyli widzialną część głębszego procesu, który sam w sobie pozostaje najczęściej niezauważony. Mowa tutaj oczywiście o emocjach i przekonaniach. Zespół tych trzech systemów składa się na postawę, jaką człowiek przyjmuje wobec świata. Potrzeba przecież emocji, żeby podjąć jakieś działanie, o czym doskonale wie każdy sprzedawca, który chce nakłonić klienta do zakupu. Emocje mają z kolei swoją przyczynę w przekonaniach i myślach. Niestety, przedstawiony model dotyczy postawy reaktywnej. Po sprzedawcy funkcjonującym zgodnie z nim nie można się spodziewać takich postępów w rozwoju zawodowym, do jakich faktycznie jest zdolny.
Wykorzystałeś swój limit bezpłatnych treści
Pozostałe 89% artykułu dostępne jest dla zalogowanych użytkowników portalu. Zaloguj się, wybierz plan abonamentowy albo kup dostęp do artykułu/dokumentu.