Wspomnienia sprzedawcy: dogadać się z każdym klientem
Prezentujemy cykl artykułów opartych na wspomnieniach Marka – doświadczonego sprzedawcy pracującego w salonie samochodowym, dzielącego się technikami i patentami, które pomogły mu na różnych etapach kariery. Część 6: czy z każdym klientem można się dogadać? A jeśli tak, to jak to zrobić?
Opis sytuacji
Sprzedaż dwóch samochodów jednego dnia to duże osiągnięcie. Dołożenie do tego umowy na zakup floty 20 kolejnych aut przez klienta instytucjonalnego to ogromny sukces. Marek wesoło pogwizdywał pod nosem, wypełniając dokumenty dotyczące zawartych dopiero co transakcji, kiedy do biura wszedł kierownik salonu z marsową miną.
– Marek, mam prośbę. Właśnie przyszedł do salonu ten niemiły gość, co wszystko neguje, kojarzysz? Z wąsami, widać, że przy kasie. – Pan Nowak! – Właśnie. Chłopaki nie za bardzo chcą i potrafią z nim rozmawiać. Mógłbyś ty z nim porozmawiać?
Mimo nawału pracy Marek kieruje się zasadą, że klient jest najważniejszy i należy się nim zająć w pierwszej kolejności. Odłożył dokumenty, założył marynarkę i poszedł porozmawiać z – jak to określił kierownik – niemiłym klientem.
Problem
Już samo nastawienie kierownika salonu pokazuje, jak podchodzimy do niektórych klientów. Zdarza się faktycznie, że niektórzy są opryskliwi i ciężko się z nimi rozmawia. Pomijając jednak przypadki braku kultury osobistej, o wiele częściej chodzi o zrozumienie zachowania klienta i dopasowanie się do jego trybu podejmowania decyzji. Marek to wiedział, dlatego pewny siebie ruszył na spotkanie z panem Nowakiem. Jego dobry nastrój nie był w tym momencie bez znaczenia.
Wykorzystałeś swój limit bezpłatnych treści
Pozostałe 88% artykułu dostępne jest dla zalogowanych użytkowników portalu. Zaloguj się, wybierz plan abonamentowy albo kup dostęp do artykułu/dokumentu.