Wino w biznesie
- Dlaczego szef sprzedaży powinien znać się na winie, nawet jeśli sam nie jest miłośnikiem tego trunku?
- Dlaczego rekomendowanie win do posiłku przez kelnera w restauracji nie zawsze jest dobrym pomysłem?
- Czy to samo wino może inaczej smakować w różnych okolicznościach?
- Co ma korek i butelka do jakości wina?
Biznes i wino są sobie coraz bliższe. Nawet jeśli nie jesteśmy miłośnikami tego trunku – wiedza, jak się z nim obchodzić, może spowodować, że nasze akcje u potencjalnych kontrahentów wzrosną. Są okazje, przy których wino jest jedynym wyborem, i nic, tak jak ono, nie podkreśli smaku potraw oraz naszego wizerunku w oczach zaproszonych partnerów biznesowych . Dlatego warto poznać przynajmniej podstawowe fakty na temat tego trunku. Nigdy nie wiadomo, kiedy mogą się nam one przydać.
Popularność wina w naszym kraju stale wzrasta. Kupując je dla siebie, najczęściej sięgamy po butelki z półki cenowej 20–30 zł i raczej nie eksperymentujemy z nowymi smakami. Natomiast gdy decydujemy się na zakup wina w prezencie, chętniej korzystamy z profesjonalnej obsługi w sklepach winiarskich i jesteśmy gotowi wydać nieco więcej.
Szkoda, że tak wiele osób kurczowo trzyma się znanych i wypróbowanych etykiet. Świat wina jest przebogaty i nie jesteśmy w stanie poznać go całego. Warto jednak próbować, szczególnie gdy nasza praca obliguje nas do spotkań z klientami również w mniej oficjalnych okolicznościach. Podstawy wiedzy o winie to element savoir-vivre’u. Nie każdy musi je znać, ale nie każdemu ta niewiedza przystoi.
Od czego zacząć?
Zacznijmy może od sytuacji, w których wiedza o winie może nam się przydać (lub od zdefiniowania takich, których chcemy unikać, gdy jednak wybierzemy wariant „zdecydowanie nie chcę nic wiedzieć na ten temat”).
Wyobraźcie sobie, że jesteście na przyjęciu, na którym jest również obecny ktoś, kto może pomóc w wywindowaniu słupków sprzedaży w waszej firmie pod niebiosa, ale na imprezie nie ma nikogo, kto by was sobie przedstawił. Kieliszek wina podany do obiadu może stać się początkiem pięknej historii. O winie można rozmawiać godzinami i jest ono świetnym preludium do rozmów o ulubionych kulinariach, wyjazdach lub sposobach na spędzanie wolnego czasu. Temat wina prowadzi nas w stronę lekkich i przyjemnych stron życia, pełnych pasji i kojarzących się z relaksem i radością. Na takim fundamencie bardzo dobrze buduje się relacje, które następnie stają się kluczem do rozwoju biznesu.
Coraz częściej gościmy swoich kontrahentów poza biurem, na biznesowych obiadach oraz kolacjach. Zamówienie wina do posiłku zawsze przypada w udziale gospodarzowi spotkania, czyli tobie. Kiedy do gospodarza podchodzi kelner z kartą win, są dwa rozwiązania. Możemy zamknąć kartę win i poprosić kelnera o polecenie odpowiedniego trunku, lub wybrać samodzielnie – ale do tego potrzebna jest elementarna wiedza o łączeniu wina z potrawami.
Pierwsze rozwiązanie wydaje się bezpieczne. Kelner ma przecież obowiązek znać wina z karty i na pewno potrafi je połączyć z podawanymi przez restaurację potrawami. To piękne założenia i obyśmy jak najszybciej doczekali czasów, w których w większości restauracji tak właśnie będzie. Powinniśmy jednak brać pod uwagę, że kelner może mieć po prostu pewien target do wyrobienia i jeśli damy mu wolną rękę – zrobi to naszym kosztem. Marże na winie w polskich restauracjach osiągają niebotyczne wysokości i bardzo łatwo o podwojenie rachunku przez dodanie do niego „odpowiedniej” butelki. Dlatego warto trzymać rękę na pulsie i sprawdzać, co poleca kelner.
Wybór trunku do posiłku to niejedyna pułapka podczas biznesowych spotkań. Gdy już zdecydujemy, co podać, na gospodarzu spoczywa obowiązek sprawdzenia, czy wino jest poprawne.
Przede wszystkim butelka powinna być otwierana przy osobie, która je zamawiała. Wtedy mamy pewność, że wino jest świeże i że dostajemy rzeczywiście to, co zamawialiśmy. Po otwarciu kelner poda nam korek, którego nie musimy wąchać. Sprawdzamy na nim jedynie rocznik wina i nazwę producenta – czy zgadza się z tym, co na etykiecie. Jakość wina oceniamy natomiast, próbując niewielkiej ilości, którą kelner powinien nam wlać do kieliszka. Nie jest to moment na zachwycanie się bukietem i kolorem wina, ale na szybką ocenę, czy wino jest bez wad. Jeśli poczujemy aromat korka lub piwniczną stęchliznę – wino nie nadaje się do konsumpcji i bez mrugnięcia okiem odsyłamy je z powrotem. Wada korkowa ma prawo występować nawet w jednej na dziesięć butelek.
Co powoduje, że wino jest korkowe? Odpowiedź wymaga wiedzy chemicznej, którą można zdobyć na zaawansowanych kursach winiarskich. Przyczyną mogą być te same mikroorganizmy, które atakują winogrona m.in. w tokaju i dzięki którym otrzymujemy najszlachetniejsze wina słodkie na świecie.
Wykorzystałeś swój limit bezpłatnych treści
Pozostałe 56% artykułu dostępne jest dla zalogowanych użytkowników portalu. Zaloguj się, wybierz plan abonamentowy albo kup dostęp do artykułu/dokumentu.