W poszukiwaniu motywacji, czyli podróż w głąb siebie
Wysoka premia czy uścisk dłoni szefa? Ani jedno, ani drugie. Okazuje się, że współczesne czynniki motywacyjne to nie wynagrodzenie i nawet nie uznanie w oczach przełożonego. To, co popycha do działania pracowników działu sprzedaży, to… energia, która w nich jest.
Ludzie zobowiązują się, że coś zrobią, nie tylko z powodów finansowych. Pieniądze to jedynie papierki. Ludzi natomiast motywuje to, co wiąże się z nimi. A są to: przyjemność, poczucie prestiżu, często próba ukrycia niedowartościowania, władza i kontrola, nierzadko będąca maską wewnętrznej bezsilności, chęć uznania, odzwierciedlająca brak wiary we własne siły lub w to, że jest się w czymś dobrym.
Motywów podejmowania przez ludzi różnych działań może być wiele, ale ich wspólnym mianownikiem są emocje. To one inicjują działania. Odpowiada za nie część mózgu, która nie jest odpowiedzialna za racjonalne myślenie. Dlatego tak często wymyślane przez menedżerów logiczne systemy motywacyjne, które z punktu widzenia kosztów, zysku, straty i logiki są spójne wewnętrznie, w rzeczywistości się nie sprawdzają, ponieważ są wynikiem zachowawczości. Oznacza to, że osoby, która je tworzą, robią to z pozycji strachu, myśląc, że ktoś je oszuka, okłamie, naciągnie na dodatkową prowizję, którą potem trzeba będzie wypłacić, aby pozostać konsekwentnym.
Zabójcy kreatywności, wrogowie zaangażowania
Człowiek zwykle myśli zachowawczo wtedy, gdy nie ufa, obawia się porażki bądź negatywnej oceny (wrogowie zaangażowania) lub gdy brakuje mu odwagi, aby zrobić coś inaczej, bo „co powiedzą inni – może zaczną szydzić lub nabijać się?”. Taka postawa niszczy kreatywność i nie pozwala realizować nowych pomysłów.
Wykorzystałeś swój limit bezpłatnych treści
Pozostałe 89% artykułu dostępne jest dla zalogowanych użytkowników portalu. Zaloguj się, wybierz plan abonamentowy albo kup dostęp do artykułu/dokumentu.