Wspomnienia sprzedawcy: Jak wyznaczać cele krótko- i długofalowe?
Prezentujemy cykl artykułów opartych na wspomnieniach Dawida – doradcy pośrednictwa finansowego. Opisując case study z różnych etapów jego kariery, pokazujemy techniki i patenty, które pomogły mu odnieść sukces w sprzedaży. Część 21: w jaki sposób efektywnie wyznaczać sobie cele?
Opis sytuacji
Zima nie rozpieszczała nikogo. W nocy mróz skuł lodem chodniki i drogi, o poranku w wielu miejscach było słychać skrobanie samochodowych szyb, każdy naciągał mocniej rękawiczki i czapki, by nieco uchronić się przed zimnem. W takie dni można docenić pracę biurową, gdzie tak jak Dawid można przy ciepłej kawie i odkręconym grzejniku wpisywać dane do raportów sprzedażowych. W pewnym momencie dostał SMS-em krótką rysunkową historyjkę od znajomego, gdzie rysunkowa postać (popularny Ptaszek Staszek) przed domem sprawdza, czy wszystko zabrał przed wyjściem do pracy:
– Portfel jest, telefon jest, klucze są, nastawienie, by się prześlizgnąć w pracy do 16... jest!
Dawid uśmiechnął się pod nosem, odesłał koledze rozweseloną emotikonkę i na chwilę się zadumał. Rysunek, choć dość zabawny, ukazywał pewną, pozornie normalną sytuację, która zatrzymuje wielu ludzi w ich rozwoju, spełnieniu i marzeniach. Być może wiele osób nie lubi swojej pracy i chodzi do niej tylko celem zarobienia pieniędzy na czynsz lub ratę. A może są i tacy, których nie męczy to, co robią, ale nikt im nigdy nie pokazał, jak zaplanować sobie dzień, miesiąc, kwartał, a nawet cały rok czy dekadę?
Problem
Jest przynajmniej kilka powodów, dla których nie wyznaczamy sobie celów do osiągnięcia. Dawid nie był tu wyjątkiem, bo mógł szczerze przed sobą przyznać, że rozpisał, co chce osiągnąć dopiero jakieś półtora roku temu. Co blokowało wcześniej również jego?
- Wygodnie jest nie mieć celu – jeśli żadnego sobie nie wyznaczyłem, to nie muszę się rozliczać, motywować ani denerwować, że coś mi danego dnia nie wyszło. Po co mi ten stres?
- Przekonanie, że przecież nikt tak naprawdę tego nie robi – na przełomie roku często przeprowadzane są ankiety z pytaniem o wyznaczenie celów na nowy rok. Gdyby je przejrzeć, to można zauważyć, że między 17 a 30% ankietowanych w różnych tego typu badaniach wskazuje, że nie wyznaczyło sobie żadnych celów. A jeśli już coś planujemy, to niezmiennie chodzi o zrzucenie wagi lub spędzanie więcej czasu z rodziną. Co więcej, zdecydowana większość tych planów upada już w drugiej połowie stycznia nowego roku...
- Nikt nas tego nie uczy – szkoła wpoiła nam różne informacje w trakcie edukacji, m.in. czym są jamochłony, ale czy w ciągu tych kilkunastu lat ktokolwiek pokazał nam choćby najprostsze narzędzia i sposoby planowania kariery, dnia pracy, celów osobistych?
- Lęk przed porażką – mogę się ekscytować danym celem, bo mogę bardzo chcieć awansować, więcej zarabiać, mieć lepszą pracę itd., ale co się stanie, gdy jednak tego nie osiągnę? Jak spojrzę sobie w oczy, co powiem znajomym?
Rozwiązanie
Dawid rozważał w głowie źródła niechęci do wyznaczania celów. Doszedł do wniosku, że brak wyznaczonych zadań nie jest wcale taki wygodny, zupełnie jak w filmie „To skomplikowane”, gdzie Meryl Streep mówi, że strefa komfortu okazała się wcale nie taka komfortowa. Bo jeśli ktoś nas zapyta, czy całe życie chcesz być tym, kim teraz i pracować na tym samym stanowisku w tej samej firmie, to raczej każdy od razu zaprzeczy. Natomiast gdyby dopytać, co zrobiliśmy, aby to zmienić w perspektywie czasu, to już za bardzo nie ma o czym mówić. I tu pojawia się pierwsza rzecz, od jakiej warto zacząć jakiekolwiek planowanie, czyli...
Wykorzystałeś swój limit bezpłatnych treści
Pozostałe 74% artykułu dostępne jest dla zalogowanych użytkowników portalu. Zaloguj się, wybierz plan abonamentowy albo kup dostęp do artykułu/dokumentu.