Sprzedażowy lifehacker – czyli sztuka ułatwiania życia handlowcom
Naginanie rzeczywistości do własnych potrzeb wcale nie musi być domeną wybrańców uwolnionych z Matrixa dnia codziennego. Nawet jeśli nie jesteś współczesnym Kevinem Mitnickiem1, możesz posłużyć się zestawem narzędzi i technik, które ułatwiają pracę każdemu handlowcowi. Będziesz niczym hacker – tyle że zajmujący się nie komputerami, a obchodzeniem „zabezpieczeń” (czyli po prostu przeszkód) dnia codziennego. Poniżej przedstawiam garść pomysłów, które sam stosuję w sprzedaży i które usprawniają moją pracę, a tym samym zapewniają lepszy kontakt z klientami.
Każdego dnia przychodzi nam do głowy kilka czy nawet kilkanaście pomysłów dotyczących usprawnienia własnej pracy, dodatkowej wartości, którą można oferować klientom, a także wielu innych spraw. Myślimy wtedy „to dobry pomysł, muszę go zapamiętać”. Niestety, w natłoku zdarzeń w 90% te warte zapamiętania idee gdzieś nam umykają. Wraz z nimi pozbywamy się możliwości rozwoju zawodowego, unikalnych okazji sprzedażowych oraz szans na zarobienie dodatkowych, konkretnych pieniędzy. Aby tego uniknąć, warto zastosować się do prostej metody – zadbać o miejsce, w którym będziemy zapisywać WSZYSTKIE pomysły, jakie przyjdą nam do głowy. Najlepsze – moim zdaniem – będą do tego celu zwykły zeszyt w twardej oprawie i długopis. Można nosić je zawsze przy sobie i zapełniać tym, co uda nam się wymyślić. Nawet jeśli pojawi się tylko jeden pomysł dziennie, da nam to 365 pomysłów sprzedażowych rocznie. I dalej, nawet jeśli tylko 10% z nich przyniesie konkretne efekty, to będziemy w nieporównanie lepszej sytuacji niż ci handlowcy, którzy nie zapisują swoich pomysłów. Jeżeli zapamiętają 10% z nich (bo 90% nieodwołalnie uleci im z pamięci), to będą mieli do dyspozycji rocznie zaledwie ok. 4 skutecznych pomysłów. Dla porównania nasze 36 pomysłów rocznie zapewni nam ogromną przewagę. Sam prowadzę tego typu system i, jak dotąd, od października 2011 r. do lutego br. udało mi się zgromadzić już pokaźną liczbę 860 pomysłów. Ktoś może słusznie zauważyć, że ciekawe idee wpadają nam czasem do głowy w chwilach, gdy nie możemy od razu sięgnąć do zeszytu i ich zapisać (podczas jazdy samochodem, imprezy itp.). Rozwiązaniem tego problemu jest coś, co każdy z nas nosi w kieszeni – telefon komórkowy. Każdy telefon ma funkcję dyktafonu, którą można wykorzystać jako tymczasowe miejsce do zarejestrowania tego, co akurat przyjdzie nam na myśl. Trzeba jednak pamiętać, aby liczba miejsc, w których zapisujemy pomysły lub ważne informacje, była możliwie jak najmniejsza. Jeśli mamy ich 4 lub więcej, trudno będzie zapanować na przepływem informacji.
Wykorzystałeś swój limit bezpłatnych treści
Pozostałe 86% artykułu dostępne jest dla zalogowanych użytkowników portalu. Zaloguj się, wybierz plan abonamentowy albo kup dostęp do artykułu/dokumentu.