Proces zakupowy oczami klienta B2B: Gabriela Niewiadomska – Reklamowe24.pl
Większe szanse na rozpoczęcie współpracy z nami mają producenci oraz importerzy, którzy proponują coś, co jest uzupełnieniem naszej stałej oferty. O wiele trudniej mają firmy, które pukają do naszych drzwi, przychodząc z produktami, które kupujemy już u innych kontrahentów. Jako osoba odpowiedzialna za zakupy i nowe kontrakty bardzo cenię sobie lojalność w biznesie, dlatego niezmiernie trudno przekonać mnie do zmiany, jeśli nie widzę ku temu logicznych przesłanek.
Jak wygląda proces zakupowy w Pani firmie?
Dobrze poukładany i sprecyzowany proces zakupowy funkcjonuje w naszej firmie od ponad dziesięciu lat, za każdym razem przechodzimy tę samą ścieżkę, która się u nas sprawdza.
Podejmowanie rozmów z firmami, które same się do nas zgłaszają, ale także wychodzenie z inicjatywą szukania nowych kontrahentów leży w gestii dyrektora sprzedaży, który jest osobą w całości odpowiedzialną za zakupy. Jasne wytyczne na tej płaszczyźnie nie pozwalają na jakiekolwiek odstępstwa, co daje poczucie ogólnie pojętej kontroli i porządku. Jako duża agencja reklamowa mamy wypracowaną stałą grupę dostawców. Jednakże oczekiwania naszych klientów i ciągle zmieniającego się rynku wymagają od nas nieustannego poszerzania portfela produktów i usług, a to wiąże się ze stałym uzupełnianiem listy dostawców o nowych partnerów biznesowych.
Większe szanse na rozpoczęcie współpracy z nami mają producenci oraz importerzy, którzy proponują coś, co jest uzupełnieniem naszej stałej oferty. O wiele trudniej mają firmy, które pukają do naszych drzwi, przychodząc z produktami, które kupujemy już u innych kontrahentów. Jako osoba odpowiedzialna za zakupy i nowe kontrakty bardzo cenię sobie lojalność w biznesie, dlatego niezmiernie trudno przekonać mnie do zmiany, jeśli nie widzę ku temu logicznych przesłanek.
Jakimi kryteriami kieruje się Pani przy wyborze dostawców?
Decydując się na wprowadzenie nowego dostawcy przede wszystkim zwracam uwagę na jego terminowość, słowność i szybkość realizacji. W branży gadżetów reklamowych od zawsze dobrem deficytowym jest czas. Klienci najczęściej potrzebują zamówienia „na wczoraj”, a my jako agencja musimy pogodzić te oczekiwania z możliwościami i terminami naszych poddostawców. Niedotrzymanie terminu, który najczęściej jest wyśrubowany do granic możliwości, stawia i nas, i klienta w sytuacji podbramkowej. Gadżety reklamowe potrzebne są na eventy i spotkania, które najczęściej są nie do przesunięcia. Jeden dzień opóźnienia dla producenta wydaje się niedużym problemem, podczas gdy nasz klient dzień po konferencji przestaje w ogóle potrzebować naszego produktu. Dlatego bardzo precyzyjnie dobieram swoich podwykonawców, zwracając uwagę nie tylko na to, jak pracuje się z nimi, kiedy jest dobrze, ale też na to, jak wygląda ta współpraca właśnie w trudnych i stresujących sytuacjach. Jeśli jakiś kontrahent biznesowy zostawia nas z problemem samych, to najczęściej jest to jego ostatnia realizacja dla nas. Na rynku łatwo znaleźć firmę, która szybko zastąpi niekompetentnego partnera biznesowego.
Wykorzystałeś swój limit bezpłatnych treści
Pozostałe 68% artykułu dostępne jest dla zalogowanych użytkowników portalu. Zaloguj się, wybierz plan abonamentowy albo kup dostęp do artykułu/dokumentu.