Nagradzaj wysiłek, a nie wyniki!
Kolejny dzień... Dzwoni zegarek. Wstajesz, wykonujesz szereg porannych rytuałów i znowu wychodzisz do pracy, aby zmierzyć się z wyzwaniami. Czasem w lepszym, czasem w gorszym nastroju. Tak czy inaczej – bez aktywności nie będzie efektów, premii i satysfakcji z postępów. Spotkania z klientami, dokumentacja, pilnowanie procedur i standardów obsługi, a w niektórych przypadkach dziesiątki kilometrów za kierownicą sprawiają, że masz pełne ręce roboty. Gdzie szukać energii do kolejnych wojaży? Skąd brać potrzebną moc?
Te pytania zadaje sobie codziennie tysiące handlowców. Pracując z wieloma osobami, od kilkunastu lat przyglądam się, skąd może płynąć nieprzerwana motywacja i chciałbym dzisiaj podzielić się sprawdzoną wiedzą. Sprawdzoną, ponieważ popartą najnowszymi badaniami, prowadzonymi na uniwersytecie Stanforda. Głównie za sprawą zespołu neurobiologa prof. Andrew Hubermana.
Zacznijmy od perspektywy naukowej...
Nasz system nerwowy jest w ciągłej dynamice – próbując dopasować nasz wewnętrzny świat do tego, co dzieje się na zewnątrz. Adaptacja zachodzi na bieżąco i nieświadomie. Twój mózg obserwuje otoczenie i uruchamia procesy, aby się do niego przystosować. Nasza biologia wykształciła szereg mechanizmów, które pozwalają skutecznie radzić sobie z najróżniejszymi trudnościami. Stres i zaniepokojenie, które możesz odczuwać w związku z planami sprzedaży, natłokiem obowiązków czy innymi wyzwaniami – pozwalają zmobilizować twój organizm do wysiłku, aby czegoś dokonać. Ruszyć się z miejsca, wykonać kolejne 50 telefonów, przeprowadzić prezentacje przed zarządem potencjalnego klienta czy wejść „z buta” do następnej firmy, szukając osób decyzyjnych. Przedłużający się stres działa jednak demotywująco, osłabia system nerwowy i prowadzi do stanów zniechęcenia aktywnością. Jeśli nie pobudzasz emocji przeciwstawnych, takich jak entuzjazm czy satysfakcja z podejmowanych działań, będziesz stopniowo tracić zapał do pracy. I tu pojawia się rola dopaminy, która potrafi wypierać kortyzol, umożliwiając działanie w zmiennych, ciężkich warunkach codziennej pracy.
Wiele osób błędnie myśli, że dopamina pojawia się wyłącznie w momentach sukcesu i jest reakcją organizmu na osiągnięcie jakiegoś celu. W praktyce jest to tylko część prawdy. Osiągnięcie celu, zrealizowanie postawionego w przeszłości wyzwania powoduje, że ludzie często tracą sens i zapał do dalszego działania, a po krótkiej fali przyjemnego pobudzenia następuje znaczne pogorszenie nastroju. Niektóre osoby, rozumiejąc, na czym polega ten proces, wyznaczają sobie kolejne cele, przywracając poprzedni entuzjazm i zaangażowanie. I tak właśnie można pobudzać dopaminę. Uwalnia się ona, gdy zmierzasz „w kierunku czegoś”, mobilizując organizm do pokonywania trudności. Jeśli więc twoim działaniom towarzyszy myśl, że idziesz we właściwym kierunku, w „dobrym kierunku” – będziesz czuł pobudzenie, energię oraz siłę, aby podejmować wyzwanie.
Ile jednak możesz podnosić poprzeczkę? Czy jest to zdrowe?
Jeśli przyzwyczaisz swój organizm do takiej strategii, to tylko kwestia czasu, gdy opadniesz z sił i wiary w kolejne zwycięstwa. Śrubowanie targetów nie ma bowiem końca. Miliony handlowców wypaliło się, podążając podobną ścieżką.
Wykorzystałeś swój limit bezpłatnych treści
Pozostałe 63% artykułu dostępne jest dla zalogowanych użytkowników portalu. Zaloguj się, wybierz plan abonamentowy albo kup dostęp do artykułu/dokumentu.