Mówmy sobie po imieniu!
- Kiedy przechodzenie z pracownikami na „ty” jest dobrym rozwiązaniem?
- Jakie problemy może generować takie podejście?
- Kto powinien proponować przejście na „ty”?
Pani Magdaleno, poproszę o dokumenty” albo „Pani Magdo, proszę o dokumenty”, a może „Magda, przynieś segregator z półki”. Którą wersję wybrać? Czy warto się nad tym w ogóle zastanawiać? Okazuje się, że sprawa nie jest taka oczywista, bo nie ma jednego klucza pasującego do każdej struktury i organizacji.
Dlaczego właściwie sobie „panujemy”?
Nie wszyscy wiedzą, że zwrot „pan” znany jest w języku polskim od XIII w. Używany był jako tytuł grzecznościowy skierowany do mężczyzn stanu szlacheckiego lub rycerskiego. Właśnie w taki sposób zwracano się do tych, którzy sprawowali władzę, posiadali także duży majątek i włości. Z czasem określenie to zaczęto stosować do wszystkich mężczyzn, którzy mieli wyższy status społeczny, a zwrócenie się do kogokolwiek na „ty” uznawane było za niegrzeczność, wręcz obrazę. Dziś żyjemy w zupełnie innych czasach, a wraz z wejściem na polski rynek zachodnich marek przyszła także moda na fraternizację, której efektem jest właśnie zwracanie się do siebie po imieniu bez względu na wiek i zajmowane stanowisko. Forma takiej komunikacji zyskała bardzo szybko sporą rzeszę zwolenników, chociaż jest też duża liczba osób, które nadal uważają, że lepiej pozostać przy formie „pan/pani”. Zmienił się także wiek osób zajmujących najwyższe stanowiska. Kiedyś szef kojarzony był z poważnym wiekiem i bogatym doświadczeniem zawodowym. Teraz w coraz większej liczbie firm najwyższe stanowiska piastują osoby młode, zdolne i dobrze wykształcone, a podejście do pracowników staje się bardziej nowoczesne i luźne. W relacjach zawodowych przejmowane są zachodnie standardy, według których niezależnie od wieku ludzie odnoszą się do siebie tak samo.
Wykorzystałeś swój limit bezpłatnych treści
Pozostałe 81% artykułu dostępne jest dla zalogowanych użytkowników portalu. Zaloguj się, wybierz plan abonamentowy albo kup dostęp do artykułu/dokumentu.