Let them talk, czyli społeczny dowód słuszności w praktyce
- Co daje nam społeczny dowód słuszności?
- Jak wykorzystać go w swoim biznesie?
- Jak kreatywnie podejść do tematu?
„Let them talk” to nie tylko debiutancki album aktora Hugh Laurie’ego, znanego z tytułowej roli w serialu Doktor House. Jest to też zdanie, nad którym powinien zastanowić się każdy przedsiębiorca, który chce poprawić efektywność marketingu w swoim biznesie. Wykorzystanie wypowiedzi i aktywności klientów jest skutecznym sposobem na pozyskanie nowych konsumentów, ale również zachęcenie tych nieprzekonanych do skorzystania z naszych usług lub kupna produktu.
Społeczny dowód słuszności można wykorzystać umieszczając logotypy klientów na swojej stro… Nie tym razem! Chciałbym przedstawić kilka bardziej nieszablonowych metod, niż tylko wklejenie nazw kontrahentów na stronę internetową. Na początek natomiast słowo wyjaśnienia. Wykorzystanie społecznego dowodu słuszności nie jest pałaniem się e-commerce’ową czarną magią ani trickiem do oszukania klientów. To pokazanie i komunikowanie atutów, które mamy. Umożliwienie odbiorcy spojrzenia na produkty i usługi nie od naszej strony jako właściciela firmy, ale bardziej wejście w buty obecnych klientów i przekonanie się, czy to, co oferujemy, pasuje obu stronom.
Nie będę podawał definicji społecznego dowodu słuszności, każdy takie informacje może znaleźć sobie sam, chociażby w klasyku „Wywieranie wpływu na ludzi” Cialdiniego. W tym artykule chciałbym przedstawić kilka metod wykorzystania społecznego dowodu słuszności w działaniach marketingowych, do tego w wykonaniu polskich marek. Po pierwsze: nie zawsze taktyki globalnych koncernów można dopasować do polskich realiów. Po drugie: na naszym podwórku również znajdziemy wiele wspaniałych przykładów, które warto śledzić.
User Generated Content
User Generated Content to treści tworzone i udostępniane przez końcowych użytkowników/klientów firmy. Zazwyczaj są to zdjęcia, materiały wideo, recenzje – wszystkie cechuje to, że zawierają informacje o konkretnej marce.
Jakie są korzyści z wykorzystania treści tworzonych przez użytkowników?
- Oszczędność czasu. Każdy materiał, którego sami, jako firma, nie musimy wytworzyć jest dla nas oszczędnością czasu. Zamiast tego możemy opracować inne treści, skupić się na reakcjach pod postami czy na strategii marketingowej marki.
- Oszczędność pieniędzy. Graficy, copywriterzy, specjaliści social media – praca profesjonalistów kosztuje. Dzięki contentowi udostępnionemu przez użytkowników możemy zainwestować w inne, dodatkowe działania.
- Budowanie społeczności. Fani często czują się docenieni, jeśli ich ulubiona marka po prostu udostępni zdjęcie, które zrobili. Dzięki temu stają się bardziej lojalni i czują się częścią czegoś większego, społeczności.
- Wzbudzanie zaufania wśród naszych odbiorców. Gdy inni ludzie w swoich osobistych kanałach informują o naszej marce, to znaczy, że jest ona bardziej wiarygodna niż ta, o której informacje znajdziemy tylko w płatnych artykułach, prawda?
- Samonapędzające się koło. Im więcej osób udostępnia informacje o naszej firmie… tym większa szansa, że zobaczy je więcej osób i również udostępni. „Skoro ona wstawiła to na swoim Instagramie, to dlaczego ja mam nie wstawić?”.
Jakie są zagrożenia związane z takimi działaniami?
- Prawa autorskie do materiałów wytworzonych przez użytkowników. Mówiąc otwarcie – nie powinniśmy kraść zdjęć czy filmów wykonywanych przez naszych fanów, uznając, że są nasze. Jak to rozwiązać? Podam 2 proste opcje.
Po pierwsze: na Instagramie możemy repostować zdjęcia, w których nasz profil jest oznaczony. Dzięki temu nie postujemy treści jako naszej, tylko udostępniamy ją dalej.
Po drugie: możemy poprosić autora o możliwość wykorzystywania danego zdjęcia. Z mojego doświadczenia zdecydowana większość osób zgadza się bez wahania, prosząc jedynie o oznaczenie ich jako autorów.
- Monotonia. Pamiętajmy, że nie powinniśmy się skupiać jedynie na treściach udostępnianych przez użytkowników. Fani śledzą nas, ponieważ lubią właśnie naszą markę i to, w jaki sposób działamy. Nie zapominajmy o własnych treściach, które powinny być spójne z wizją i wartościami firmy.
- Słaba jakość treści wizualnych. Należy na nią zwrócić uwagę przede wszystkim przy pracy w branży beauty, gdzie wygląd ma bardzo duże znaczenie. Jeżeli nasza marka ma wizerunek firmy ekskluzywnej, to nie możemy udostępniać zdjęć słabej jakości. To zaburzy strategię naszej komunikacji i zniechęci grupę docelową.
Wykorzystałeś swój limit bezpłatnych treści
Pozostałe 30% artykułu dostępne jest dla zalogowanych użytkowników portalu. Zaloguj się, wybierz plan abonamentowy albo kup dostęp do artykułu/dokumentu.