Jak pogrzebać sprzedaż?
Kiedy zaczynałam swoją karierę w sprzedaży, działało się tylko na poleceniach i spotkaniach umówionych tradycyjnie, przez telefon. Dziś mamy możliwość komunikowania się za pomocą portali społecznościowych czy maili. Co jednak pozostało niezmienne, a o czym niewiele się mówi? Zasadniczo to, że handlowiec może pogrzebać sprzedaż tuż przed metą i o ile odmowa na starcie boli mniej, to rezygnację na finalnym etapie transakcji, z prawie podpisaną umową w garści, odczujemy już bardziej dotkliwie.
Wejdźmy na chwilę w buty naszego klienta i wyobraźmy sobie, że chcemy zakupić do naszej firmy system CRM. Zaczynamy poszukiwania, przeglądając strony internetowe, pytając naszych znajomych o polecenia i wysyłając zapytania do firm o ofertę. Z jakimi błędami handlowców przyjdzie nam się spotkać?
-
Niech klient czeka – udam zajętego, żeby wydawało się, że mój system tak świetnie się sprzedaje
Taką technikę stosuje wielu sprzedawców. Brak kontaktu ze strony firmy już na starcie, moim zdaniem, źle o niej świadczy i powoduje utratę szansy sprzedażowej. Patrząc z perspektywy klienta – nie ma nic bardziej irytującego niż kiedy już dokonamy innego wyboru i nagle ktoś dzwoni w nawiązaniu do naszego dość odległego w czasie zapytania. Zdarza się, że takie działania są spowodowane założeniem handlowców, że klient niekoniecznie chce coś od nas kupić, tylko zobaczyć naszą ofertę cenową i porównać ją z konkurencją. Nawet jeżeli faktycznie tak jest – czy nie lepiej jest skontaktować się z klientem niezwłocznie, czyli najlepiej w ciągu dwudziestu czterech godzin, by wykazać zainteresowanie? Nie trzeba od razu przygotowywać konkretnej oferty, można za to wybadać potrzeby i intencje naszego potencjalnego klienta.
-
Czy zdajesz sobie sprawę, że na każdym etapie rozmów handlowych twój klient cię sprawdza?
Im większy wydatek planuje klient, tym bardziej sprawdza potencjalnego dostawcę. Zaczyna od przeczytania opinii w Internecie, bada wiarygodność firmy, przygląda się z kim dane przedsiębiorstwo współpracuje, kto ich poleca. Następnie decyduje się na kontakt z wybranymi firmami i zaczyna negocjacje z handlowcem. Tu też musi być chemia. Choć i ona nie trwa wiecznie, bo nawet jeśli na początku wszystko wydaje się być w porządku, to jeden niewłaściwy ruch może nas jej pozbawić. Handlowcy często o tym zapominają i żeby zrealizować plan sprzedażowy, przykładowo nie wspominają klientowi przed podpisaniem umowy o dodatkowych kosztach, które będzie musiał ponieść. Oczywiście klient, gdy się o tym dowie (np. czytając umowę przed złożeniem podpisu), rezygnuje. Spotkałam się również z sytuacjami, gdy klient nie był świadomy zawarcia umowy przez telefon, bez podpisania dokumentów i nagle dostał do opłacenia rachunek za coś, z czego, jak sądził, zrezygnował (bo na przykład nie wiedział, że rezygnacja musi być złożona na piśmie).
Niezwykle ważne jest, by swoją wiarygodność budować, od samego początku udzielając klientowi kompleksowych informacji o całej ofercie, a nie tylko jej części, rzetelnie odpowiadając na zapytania, ale przede wszystkim – będąc prawdziwym doradcą i wykazując się zainteresowaniem na temat biznesu klienta w taki sposób, aby stać się dla niego partnerem biznesowym.
Wykorzystałeś swój limit bezpłatnych treści
Pozostałe 58% artykułu dostępne jest dla zalogowanych użytkowników portalu. Zaloguj się, wybierz plan abonamentowy albo kup dostęp do artykułu/dokumentu.