Autorytet w kryzysie, czyli jak budować zaufanie i lojalność zespołu
Osobowość człowieka jest względnie stałą strukturą, składającą się z cech charakteru, temperamentu i inteligencji, połączonych z fizjonomią ciała. Autorytet to osoba posiadająca cechy przywódcze, inteligentna i charyzmatyczna. Ale co dalej?
W prawdzie teoria jest w życiu potrzebna, ale jak stać się osobą charyzmatyczną lub autorytetem dla grupy, którą zarządzamy? W poszukiwaniu odpowiedzi można przejrzeć mnóstwo książek traktujących o teorii autorytetu, ale tylko nieliczne uczelnie lub instytucje, zajmujące się indywidualnym rozwojem osobowości, są wyspecjalizowane w trenowaniu cech przywódczych. Nowoczesne programy szkoleniowe, zwłaszcza na uczelniach biznesowych lub MBA, potrafią doskonale przygotować kandydatów do radzenia sobie z problemami biznesowymi, ale nikt tam nikogo nie nauczy, w jaki sposób stać się autorytetem dla innych. Tego uczy codzienne, solidne wykonywanie obowiązków, wszystkie doświadczenia (także prywatne) oraz mieszanka niektórych cech charakteru.
Słowo „kryzys” jest ostatnio nadmiernie wykorzystywane, a jego znaczenie rozumiane na wszystkie możliwe sposoby. Obserwuje się, że pojęcie „ogólnego kryzysu” jest stosowane w procesie motywacji i demotywacji pracowników, a nawet w odniesieniu do samej działalności firmy, metod marketingu, dumpingowania cen i – niestety – także usprawiedliwiania wszelkich niepowodzeń. Kryzys w ujęciu ekonomicznym, dotyczący ogólnego spowolnienia gospodarczego, jest zjawiskiem oddziałującym na większość wydarzeń z życia firmy, więc – o ile jest realny i wpływa na obniżenie rentowności – należy jak najszybciej podjąć ważne dla firmy decyzje. Jeżeli natomiast „ogólny kryzys” nie dotyczy twojej firmy, a często jest tylko „narzędziem” wykorzystywanym do pozornej motywacji, warto się zastanowić, czy przypadkiem nie wpłynie na prawdziwe problemy związane z kryzysem.
Przykładem może być pewna rodzinna firma meblowa z okolic Elbląga, mająca kilka filii sprzedaży swoich produktów. Jej właściciel popełnił duży błąd, zatrudniając menedżera z niskimi kwalifikacjami, który na początku wydawał się odpowiednią osobą na czas kryzysu. Jego metodą twardego zarządzania personelem było mówienie, że jest kryzys i ludzie powinni bardziej starać się o swoją pracę, osiągać dobre wyniki i nie podskakiwać szefowi. Metoda ta początkowo spodobała się właścicielowi, ale z czasem okazało się, że jedyną motywacją pracowników był strach, który nie był najlepszym rozwiązaniem. Później wyszło na jaw, że metoda ta stanowiła kiepską kompensację niekompetencji i małych umiejętności. Niestety, w międzyczasie dyrektor sprzedawców wywołał wiele konfliktów w zespole, dopuścił się szykanowania oraz mobbingu i w konsekwencji kilku bardzo efektywnych pracowników odeszło. Nie można bowiem zrzucać wszystkiego na ogólny kryzys, a nawet jeśli dotyka on bezpośrednio branży, w której pracujesz, to pamiętaj, że kryzys trzeba przetrwać, a dobre zarządzanie zespołem i pracą w kryzysie można wykorzystać jako rynkowe szanse. Powołując się na słowa najbogatszego Polaka, Jana Kulczyka, warto zwrócić uwagę, że klienci w dzisiejszych czasach nie kupują już wszystkiego jak popadnie, a firmy powinny znaleźć odpowiednią dla siebie niszę – niezależnie, czy oznacza to produkcję czegoś, czego nie ma jeszcze na rynku, czy może obranie innej niż do tej pory ścieżki sprzedaży.
Wykorzystałeś swój limit bezpłatnych treści
Pozostałe 79% artykułu dostępne jest dla zalogowanych użytkowników portalu. Zaloguj się, wybierz plan abonamentowy albo kup dostęp do artykułu/dokumentu.