7 pytań o sprzedaż: Agnieszka Maruda-Sperczak
Trenerka biznesu, mentorka liderów i zespołów, mówczyni inspiracyjna. Certyfikowana Coach ICF, Masterka Reiss Moitivation Profile, Masterka NLP, mentorka, konsultantka i jedyna trenerka w Polsce metody Instant Influence, która szkoliła się bezpośrednio u dr. Michaela Pantalona. Członkini Stowarzyszenia Profesjonalnych Mówców.
Skuteczna sprzedaż polega na...
Uczeniu klientów, słuchaniu i rozpoznawaniu faktycznych potrzeb klienta, nie tych deklarowanych. Kiedy słucham klienta, autentycznie się nim interesuję – dzięki temu dowiaduję się znacznie więcej, niż czasem sam chciałby zdradzić. Staram się nigdy nie oceniać, w zamian za to go doceniam, zawsze wspieram i pamiętam o tym, że dzięki temu, że klient czegoś nie wie, ja mogę mu to dostarczyć. Wtedy obie strony są zadowolone. Nigdy nie sprzedaję na siłę. To nie ma dla mnie sensu.
Najtrudniejszy moment w dotychczasowej karierze...
Trudnych momentów było kilka. Myślę, że wciąż się będą zdarzały, tylko wraz z rosnącym doświadczeniem będę inaczej do nich podchodziła. Najważniejsze jednak jest to, czego się w tych trudnych sytuacjach uczymy i do czego nowego nas prowadzą. Jeden z trudniejszych momentów, który mnie spotkał, miał miejsce, gdy pracowałam w branży automotive. Kiedy awansowałam na product managera okazało się, że mój nowy szef jest mobberem. Wcześniej wydawał się świetnym człowiekiem. Niestety, jako szef pokazał zupełnie inne oblicze. Wytrzymałam ponad pół roku i odeszłam z pracy. Pomimo że kochałam samochody i markę, którą się opiekowałam – potrzebowałam zawalczyć o własne zdrowie i godność. W dłuższej perspektywie wyszło mi to na dobre, gdyż kocham to, co robię i robię to, co kocham. Być może bez tamtego odejścia byłabym dziś w zupełnie innym miejscu? Inny przykład, to kiedy organizowałam 12 lat temu Ogólnopolskie Konferencje Kobiet Przedsiębiorczych nagle, nieoczekiwanie wycofał się partner i zabrakło nam w budżecie na wydarzenia w całej Polsce około 80 tys. zł. Do pierwszej konferencji z całej serii pozostały niecałe 3 tygodnie. Jakby tego było mało, moja ówczesna wspólniczka w projekcie zrezygnowała – nie wytrzymała stresu. To wszystko w jeden dzień. W poczuciu bezradności poszłam wtedy na długi spacer. Po powrocie otworzyłam komputer i odczytałam e-mail od jednego z banków zainteresowanych współpracą. W ciągu kilku godzin pojawił się totalny kryzys, który szybko zweryfikował moje biznesowe relacje i szansa, którą dobrze wykorzystałam. Dzisiaj także doświadczam trudnego momentu, w którym wszystko się zmienia z dnia na dzień. Koronawirus sprawia, że to, co wczoraj było oczywiste, dzisiaj przestaje być możliwe. Moja praca do tej pory odbywała się głównie na sali szkoleniowej czy też na scenie z dużą widownią. Wszelkie działania tego typu przenoszę właśnie w tej chwili do sieci. Uczę nie tylko siebie, ale także klientów. Wymagać to będzie innego podejścia i zrozumienia każdej ze stron. Na szczęście to już się dzieje.
Wykorzystałeś swój limit bezpłatnych treści
Pozostałe 72% artykułu dostępne jest dla zalogowanych użytkowników portalu. Zaloguj się, wybierz plan abonamentowy albo kup dostęp do artykułu/dokumentu.