Klienci z różnych stron świata: Nowa Zelandia
- Czego możemy spodziewać się po Nowozelandczykach i ich zachowaniu wobec nas w kontekście biznesowym?
- Jak wykorzystać wiedzę o Nowej Zelandii i jej mieszkańcach, by odnieść sukces w biznesie?

Może i Nowa Zelandia nie należy do naszych największych partnerów handlowych, ale w dzisiejszych czasach, kiedy to globalizacja zdecydowanie ułatwia liczne kontakty zagraniczne, niewykluczone jest, że przydarzy nam się okazja do współpracy z tą właśnie kulturą. Nowa Zelandia jest bardzo dobrym miejscem do biznesu. Nowozelandczycy z jednej strony są bardzo profesjonalni, z drugiej zaś podchodzą na luzie do wielu sytuacji i są bardzo sympatyczni i mili. Nowa Zelandia plasuje się na pierwszym miejscu na świecie pod względem najmniejszej korupcji. Do tego państwo jest otwarte na współpracę międzynarodową i zagraniczne inwestycje, co czyni je jeszcze bardziej atrakcyjnym.
Przyjrzyjmy się kulturze Nowej Zelandii, aby wiedzieć, czego się spodziewać po osobach z tego przepięknego państwa, z którymi możemy mieć styczność.
Wielu z nas kultura biznesowa Nowej Zelandii może przypominać typowo anglosaską kulturę zachodnią. Przez wielu porównywana jest do brytyjskiej – formalna, konserwatywna, zdystansowana. Ale łączy ona też w sobie wpływy kultur państw południowego Pacyfiku – otwartości i przyjazności. Mimo tych cech, Nowozelandczycy komunikują się w sposób relatywnie bezpośredni, co jest charakterystyczne dla wielu kultur zachodnich, takich jak Stany Zjednoczone, Wielka Brytania czy Australia. Ich przyjazność będzie także widoczna w small talku, który częstokroć może poprzedzać główne punkty spotkania. Niech nas to nie zwiedzie, dla Nowozelandczyków ważny jest sam cel spotkania i zadanie do wykonania. Cenią oni rzeczowe i poważne podejście do tematu. Podczas spotkania będą oni także oczekiwali twojej proaktywności. Zamiast czekać na zaproszenie do dyskusji i podzielenie się swoją opinią, zabierz głos, bądź asertywny. W przeciwnym razie zostanie uznane, że nie masz nic do powiedzenia lub dodania. Mimo że Nowa Zelandia charakteryzuje się stosunkowo wysoką egalitarnością, każdy może zabrać głos, bez znaczenia na wiek, status, miejsce w hierarchii. W negocjacjach warto być konkretnym i rzeczowym. Otwarcie i jasno przedstaw swoje stanowisko, podeprzyj się faktami, liczbami, wiarygodnymi argumentami. Nie korzystaj z danych, których nie możesz w żaden sposób udowodnić lub zademonstrować. Nowozelandczycy nie lubią się targować. Zatem warto o tym pamiętać i rozpocząć negocjacje od realnego rozwiązania. Skup się na scenariuszach win-win, dzięki temu zwiększysz szansę na kontrakt oraz długotrwałą współpracę. Nie wywieraj także na nich nacisku, nie doprowadzaj do otwartych ostrych konfrontacji. Mimo że spotkania i negocjacje z Nowozelandczykami są rzeczowe, bezpośrednie i przebiegają gładko, proces podjęcia decyzji może zająć trochę czasu. Ostateczne decyzje podejmowane są przez menedżerów wyższych szczebli i dyrektorów, jednakże członkowie zespołów są częstokroć angażowani w dyskusje. Uzbrój się w cierpliwość.
Tak właśnie wygląda kultura Nowej Zelandii w skrócie. Przyjrzyjmy się podobieństwom i różnicom między tą właśnie kulturą a naszą rodzimą kulturą polską. Skorzystamy z dwóch modeli kulturowych – Geerta Hofstede (Rysunek 1) oraz mapy kulturowej z modelu Erin Meyer (Rysunek 2). Zacznijmy od podobieństw.
Pierwszym z nich jest nastawienie na zadania, które zauważamy na mapie kulturowej. W przypadku i jednej i drugiej kultury te preferencje nie są ekstremalne, jednak będą wpływały na zachowania przedstawicieli tych kultur. Zarówno my, jak i Nowozelandczycy skupimy się na przedmiocie spotkania czy rozmów, podejdziemy do tematu poważnie, będziemy dążyli do realizacji postawionego celu. Jednocześnie zostawimy pewną przestrzeń do budowania relacji, wzajemnego poznania się, nawiązania więzi. Takie podejście do biznesu podobne po obu stronach będzie sprzyjało gładkim rozmowom. Nie będziemy się czuli niekomfortowo, jak byśmy byli pytani w nieskończoność o nasze sprawy osobiste, czy też gdyby druga strona „po trupach” dążyła do celu bez jakiejkolwiek kurtuazji czy drobnej pogawędki.
Kolejnym podobieństwem między naszymi kulturami, na modelu Geerta Hofstede, jest motywacja do osiągnięć i sukcesów. Tego typu kultury charakteryzują się dużym stopniem decyzyjności, asertywności, nie boją się rywalizacji.
Kolejnym podobieństwem zauważalnym na mapie kulturowej jest podejście do czasu. Zarówno my, jak i Nowozelandczycy charakteryzujemy się linearnym podejściem. Oznacza to, że nie lubimy marnować czasu, staramy się go wykorzystać jak najefektywniej. Skupiamy się na jednym zadaniu naraz, po czym przechodzimy do kolejnego. W jakimś stopniu związane jest to z naszą zadaniowością. Czas to pieniądz, targety trzeba zrealizować, zadania wykonać, cele zdobyć. Nie ma czasu na niepotrzebne kurtuazje i pogawędki o niczym. Podejście do czasu to także wskaźnik łączący nas w modelu Geerta Hofstede. Oba wyniki znajdują się bardzo blisko środka skali, nie jest to zatem silna preferencja w żadnym kierunku. Nowa Zelandia nieco bardziej charakteryzuje się pragmatycznością, nastawieniem na cele długofalowe, osiąganie celów, adaptacją nabytych tradycji i zwyczajów do zmieniających się warunków. Bycie na środku skali oznacza w przypadku Polski, że ani nie wykazujemy większych preferencji w żadnym z kierunków, ale także, że w razie konieczności, łatwiej nam dopasować się do pojawiających się potrzeb.
Wykorzystałeś swój limit bezpłatnych treści
Pozostałe 56% artykułu dostępne jest dla zalogowanych użytkowników portalu. Zaloguj się, wybierz plan abonamentowy albo kup dostęp do artykułu/dokumentu.