7 pytań o sprzedaż: Monika Bartkowiak
Wiele osób pragnących odnieść sukces narzeka na brak czasu i przeciążenie pracą. Wynika to z tego, że pracujemy za dużo, a efektów jakoś nie widać. Badania wykazują, że wykorzystujemy swój potencjał w 30–40%. Większość naszego czasu i energii ulega marnotrawstwu.
Skuteczna sprzedaż polega na...
Autentyczności! Wiele osób twierdzi, że do sprzedaży się nie nadaje. Niezależnie od tego, co sprzedajesz – musisz być w tym autentyczny. Skuteczna sprzedaż to również dyscyplina i zaangażowanie. Tysiące kilometrów spędzonych za kółkiem, godziny rozmów z klientami, budowanie relacji, rozpoznawanie rynku. Każdy może być skuteczny, ale nie wystarczy zaklinanie rzeczywistości i karmienie się pozytywnym myśleniem, tu trzeba faktycznie wyjść do klienta. Tylko tyle albo aż tyle.
Najtrudniejszy moment w dotychczasowej karierze?
Po roku działalności na własny rachunek zabrakło mi na ZUS. Początkowo szło dobrze. Zdecydowałam się odejść z korporacji, gdzie dobrze zarabiałam i miałam mocną pozycję, aby założyć firmę i działać samodzielnie. Chociaż rodzina i znajomi uważali, że oszalałam, byłam podekscytowana. Chciałam spróbować. Jedyną osobą, która wspierała mnie w tej decyzji, był mój partner.
Rzuciłam się w pogoń za klientem, chodziłam na spotkania network-ingowe, wykorzystałam stare znajomości. Szybko dostałam pierwsze zlecenia i poczułam wielką ulgę. Z dzisiejszej perspektywy uważam, że początki były łatwe. Kiedy zaczęłam występować w roli trenera sprzedaży, nie było mi trudno przekonać klientów, ponieważ najpierw kontaktowałam się z tymi, którzy mnie znali, wiedzieli, że byłam handlowcem, menedżerem, znali moje osiągnięcia. Byłam wiarygodna.
Dobra passa nie trwała jednak długo. W pewnym momencie zamarzył mi się własny dom. Szukanie odpowiedniego miejsca, negocjowanie, urządzanie – firma zeszła na dalszy plan, więc problemy były tylko kwestią czasu. Kiedy ktoś zadzwonił, to oczywiście brałam się do pracy. Niemniej sama nie angażowałam się w rozwój firmy, miałam nadzieję, że „samo się sprzeda”. W końcu nadszedł dzień, kiedy musiałam poprosić znajomego: „Pożycz mi na ZUS”.
Wykorzystałeś swój limit bezpłatnych treści
Pozostałe 73% artykułu dostępne jest dla zalogowanych użytkowników portalu. Zaloguj się, wybierz plan abonamentowy albo kup dostęp do artykułu/dokumentu.