Strategia Walta Disneya – alternatywa dla burzy mózgów
Walt Disney dzięki swoim osiągnięciom uznawany jest za jednego z najlepszych strategów, wizjonerów i menedżerów na świecie. Jego projekty prawie zawsze były genialne i dopracowane w każdym szczególe, a co najważniejsze – przynosiły duże zyski. Strategia Walta Disneya przypomina trochę popularną burzę mózgów, ale jest od niej znacznie bardziej efektywna.
Mało kto wie, że na to, jaki był sam Walt, miało wpływ jego dzieciństwo i wydarzenia z pierwszej pracy w lokalnej gazecie. Pochodził z biednej rodziny, w której wydatek każdego centa trzeba było kilkakrotnie przemyśleć. Już od dzieciństwa uczony był więc rozwagi i umiejętnego podejścia do ciężko zarobionych pieniędzy, a przez to perfekcjonizmu. Był też bardzo ambitnym chłopcem, który w czasach Wielkiego Kryzysu pomagał rodzicom, szukając różnych prac. Początkowo pracował jako roznosiciel gazet, aby później zatrudnić się w redakcji jednej z nich jako pracownik działu rozrywki dla czytelnika. Niewiele jest wzmianek na ten temat, ale niektóre źródła podają, że tam właśnie tworzył pierwsze komiksy, a inne, że kreślił krzyżówki dla czytelników. Niemniej jednak został wyrzucony z pracy za… brak kreatywności.
To właśnie dzięki temu Walt Disney stał się jednym z najwybitniejszych prekursorów kreatywnego myślenia. Może gdyby nie był ambitny i nie postanowił udowodnić wszystkim, że się mylili, pozostałby mało znanym dziennikarzem z Kansas City?
W wieku dziewiętnastu lat przyjechał do miasta wielkich nadziei – Los Angeles. Miasta, które zawsze przyciągało tysiące młodych ludzi myślących o spełnieniu marzeń. Był młodym, biednym, ale przystojnym brunetem, który miał przy sobie aż 40 dolarów w kieszeni i niedokończony szkic filmu rysunkowego w podniszczonej walizce. To, że był przystojny, dumny, elokwentny i zawsze elegancki, otworzyło mu drogę do rozmów z wieloma ciekawymi osobami i spowodowało, że znalazł inwestorów dla swojego pierwszego słynnego filmu „Parowiec Willy”. Następne sukcesy były już tylko kolejnymi krokami na tej drodze, efektem ciężkiej pracy i dopracowywania każdego szczegółu rodzących się pomysłów, w czym pomogły, oczywiście, cechy charakteru młodego adepta branży rozrywkowej.
Surowy szef
Później, już jako szef stworzonego przez siebie światowego imperium, wykorzystywał genialną metodę kreatywnego myślenia i oczekiwał od swoich podwładnych całkowitego poddania się procedurom panującym w firmie. Mało kto wie, że był bardzo surowym szefem i wielu swoich pracowników wyrzucił na ulicę. Jednak dawał im szansę zawsze, gdy wracali z ciekawym pomysłem i potrafili go obronić przed naporem krytyki i argumentów ekonomicznych. Był zatem surowy i wymagał ciężkiej pracy na rzecz korporacji, ale nagradzał za każdym razem, gdy widział, że przedstawione pomysły osiągają światowy sukces. To właśnie ze względu na ekonomię Myszka Mickey ma cztery palce, ponieważ rysując animację, tworząc setki czy tysiące podobnych do siebie rysunków, oszczędza się czas oraz materiały. Co innego – przy takim sposobie myślenia – mogło powstać na bezużytecznych, zakupionych w dobrej cenie i trochę przez przypadek bagiennych terenach, jak nie przynoszący krocie park rozrywki Disney World? Stworzona przez niego korporacja The Walt Disney Company osiąga dziś zyski na poziomie ponad 3 miliardów dolarów rocznie.
Wykorzystałeś swój limit bezpłatnych treści
Pozostałe 75% artykułu dostępne jest dla zalogowanych użytkowników portalu. Zaloguj się, wybierz plan abonamentowy albo kup dostęp do artykułu/dokumentu.