Strategia błękitnego oceanu. Jak sprawić, by konkurencja stała się nieistotna?
Moja historia to prosta opowieść o chłopaku, którego największym marzeniem było podróżowanie i zabawianie ludzi. To była moja myśl przewodnia, której zawsze się trzymałem. Nigdy nie przestałem wierzyć, że najważniejsza jest realizacja marzeń. Pewnie dzięki temu osiągnąłem aż tyle.
Guy Laliberté
Świetny produkt i niskie koszty to dziś za mało. Klienci stali się bardziej wymagający, dzięki rozwojowi techniki i społeczeństwu cyfrowemu myślą szybciej niż kiedyś i szybciej się nudzą. Ustalenie skutecznej i długoterminowej strategii rozwojowej, a w szczególności wywoływanie u klienta ciągłej ciekawości i potrzeby posiadania tego, co im oferujesz, to dzisiaj nie lada wyzwanie.
Strategia błękitnego oceanu jest tym, czego od lat poszukują wszystkie przedsiębiorstwa. To odpowiedź na pytania dotyczące rynku, klientów, działań i konkurencji. Niejednokrotnie rynek porównuje się do dużego tortu, z którego każdy chciałby ukroić dla siebie kawałek. Jak wiesz, czasami ten tort jest już podzielony lub nie smakuje tak dobrze, jeśli musisz wyszarpywać go innym. Twoje starania w takim wypadku przynoszą jedynie zwiększone nakłady pracy i finansów, a efekt może być mniejszy lub zbliżony do konkurencji. Wyobraź sobie jednak strategię, która zmienia nieco postrzeganie rynku. Wyobraź sobie, że rynek jest dużym oceanem, a raczej wielkim rozlewiskiem czerwonego i błękitnego koloru.
Ocean czerwony – odzwierciedla branże istniejące i znane, które stosują podobne metody, walczą o tego samego klienta. W tym oceanie działalność firm skupia się na zagarnięciu coraz większej części kurczącego się popytu. Działalność przedsiębiorstw to ciągła walka o przetrwanie. Konkurencja na śmierć i życie zamienia czerwony ocean w morze pełne rekinów, piranii i płynącej krwi – utożsamianej z upadkami przedsiębiorstw, bankructwami, czarnym PR, dumpingiem, bezkompromisową konkurencją, podkupowaniem najlepszych pracowników oraz wszelkimi innymi działaniami, których wolimy nie odczuć na własnej skórze. Ocean błękitny – oznacza branże dzisiaj jeszcze nieznane. W błękitnym oceanie konkurencja jest nieistotna, gdyż reguły gry ustalane są na całkowicie innych zasadach. W tym oceanie zostaje stworzony nowy popyt, a przedsiębiorstwa osiągają ponadprzeciętne zyski i mają nieograniczone możliwości rozwoju.
World Entrepreneur of the Year to prestiżowa nagroda przyznawana co roku przez Ernst & Young dla najlepszego przedsiębiorcy na świecie. W 2006 roku otrzymał ją jeden ze stu najbardziej wpływowych ludzi na świecie – Guy Laliberté, kanadyjski przedsiębiorca, założyciel oraz dyrektor generalny Cirque du Soleil. Jury konkursu doceniło go nie tylko za stworzenie cyrku na nowo i zmienienie oblicza biznesu rozrywkowego, lecz także za to, że przeszedł długą drogę – od jednoosobowych występów na ulicy do globalnej firmy, która zatrudnia blisko 4000 osób, w tym 900 artystów. Stworzony przez niego Cirque du Soleil to powstałe przy okazji 450-lecia odkrycia Kanady przedsięwzięcie, które jest syntezą wszystkiego, co w cyrku najlepsze. Cyrk jako taki należy do branży raczej schyłkowej, w której tradycyjna analiza strategiczna wskazuje ograniczony potencjał. Pomimo tego, przedstawienia Cyrku Słońca obejrzało już ponad czterdzieści milionów ludzi w ponad stu miastach całego świata. Nie dokonał tego jednak, przejmując klientów z kurczącej się branży cyrkowej, historycznie zaspokajającej potrzeby dzieci. Swoją ofertę skierował do zupełnie nowej grupy klientów: do osób dorosłych i klientów korporacyjnych, gotowych zapłacić kilkakrotnie wyższą cenę niż w tradycyjnym cyrku za nieznane dotąd wyjątkowe wrażenia. A wszystko zaczęło się od zwykłego marzenia kilkuletniego chłopca. Chłopca, który na całe życie zapamiętał jedno z przedstawień i od tego czasu chciał się zajmować zabawianiem ludzi oraz podróżowaniem po świecie.
Wykorzystałeś swój limit bezpłatnych treści
Pozostałe 74% artykułu dostępne jest dla zalogowanych użytkowników portalu. Zaloguj się, wybierz plan abonamentowy albo kup dostęp do artykułu/dokumentu.